Lubisz kwiaty w kuchni?

Tak, wiem. Na nie zawsze brakuje tam miejsca. Blaty zastawione sprzętami, parapet za mały. A taka świeża bazylia?Przyda się podczas przygotowywania posiłku.

Na wszystko znajdzie się miejsce. Pod samym sufitem. Nad blatem, obok okna, w kąciku koło drzwi a może nawet nad stołem niech zakrólują kwietniki! Kojarzą się babciowo i staromodnie. Ale wracają do łask bo znów chemy mieć jak najwięcej przestrzeni a mamy jej zawsze za mało… I stają się na nowo porzadaną formą dekoracyjną. Niewiele ciekawych kwitników można jednak kupić. Skręć je więc sam.

Na zioła, tulipany i sałatę przynioną z zakupów- ona też lubi dostęp do wody i wcale nie przepada za lodówką.

Zaminoculcas to kwiat który zniesie prawie wszystko. Nawet temperaturę która może wystąpić w kuchni pod samym sufitem. Cień i susza mu nie straszne. Ale dwie osłonki zostaw sobie koniecznie na bieżące sprawy.

  • Potrzebne materiały znajdziesz w każdym markecie budowlanym. Możesz użyć rzeczy z odzysku (starych osłonek, łańcucha z huśtawki czy tp.). Kilka metrów łańcucha, 8 wkrętów i 8 nakładek. Do tego 4 metalowe osłonki na doniczki.
  • Aby łatwo było zdjęć pojedyńczą doniczkę (np. wykorzystując bazylię do spaghetti) każda z nich zawisła na osobnym łańcuchu. Długość każdego łańcucha jest inna. Kiedy obmierzysz jaką chcesz uzyskać długoś 1 uchwytu przy następnej doniczce dodaj 2x wysokość doniczki + kilka cm. Osłonki nie będą wtedy na siebie nachodziły a kwietnik nie stanie się zbyt długi. To mogło by przeszkadzać w funkcjonowaniu.
  • Każdą osłonkę należy przewiercić z boku.
  • Łańcuchy nałożyć od zewnętrzenej strony, wkręcić śrubki i zabepieczyć nakrętkami od strony wenętrznej.
  • Osłonki załóż na wkręt z haczykim zaczynając od najdłuższego łańcucha. Długość łańcucha ureguluj symetrycznie aby osłonka nie wisiała na skos ponieważ to spowoduje wysypywanie się ziemi lub wypadanie doniczek włożonych do środka.

Kwietnik do zrobienia w 10 minut.

Kuchnie mają to do siebie, że niezależnie od tego ile mają metrów, zawsze są za małe. Jak szafa na damskie buty… Potrzebne jest miejsce do pracy i jest tak wiele rzeczy które powinny się tam znaleźć. Na szczęście są i te które można wyeksponować, te które mogą stać się ozdobą. Wtedy jest łatwiej. Jedną z takich rzeczy są zioła. Kiedy jednak nie mamy wolnego parapetu albo wolnego blatu czy stołu, można je zawiesić.

 

U mnie rozwiązanie zafunkcjonowało ponieważ południowe usytuowanie okna nie dawało roślinom odpocząć. Kwietnik zawieszony w lekko zacionionym miejscu pozwala im na rozwój. Jak zrobić?

Potrzebujemy kilka elementów montażowych (do kupienia w każdym markecie budowlanym):

  • łańcuch
  • nakrętki
  • wkręty
  • kołek z haczykiem 

Doniczkami w tym wypadku zostają metalowe  osłonki. Jeżeli ktoś decyduje się na większy format pojemników mogą być nimi nawet ocynkowane wiadra (to już raczej na taras, nie do kuchni).

  1. Osłonki przewiercamy pod rozmiar wkrętów.
  2. Łańcuch dzielimy na części. Każda powinna być innej długości. Jeżeli chcemy uzyskać kaskadowe ułożenie warto do długości 1 części dodać 3/4 długości łańcucha.
  3. Łańcuch przymocować za pomocą wkrętów. Od wewnątrz osłonki wkręcić nakrętkę.
  4. Każdą donicę z łacuchem nałożyć na hak przymocowany do sufitu.

Ważne! Każda osłonka jest zawieszona na osobnym łańcuchu. Jest to praktyczne rozwiązanie w przypadku kwietnika na zioła używane podczas gotowania. Można szybko zdjąć całą osłonkę aby dołożyć do niej zioła.

 

Zioła które kupujemy w sklepie można poprostu wstawić do osłonki i podlewac bez obaw. Te wychodowane w domu można utrzymywać to od momentu wysiania. Ja z reguły w górnej, mniej dostępnej części, trzymam te rosliny które rosną długo i są rzadziej używane. W dolnej cześci któluje bazylia i mięta!

 

 

 

Balkonowy ogródek ziołowy

Był sobie raz balkon… a w zasadzie cały ich rządek bo to wieżowiec. Balkony były usytuowane na północno zachodnią stronę świata. Północ? Ciemno… zdawałoby się! Zachód? Romantyczne zachody słońca nad wielkim miastem. Owszem, widoki piękne.

Inne jednak zdanie miały na ten temat roślinki które próbowały tam przetrwać lato. Scenariusz powtarzał się co roku: niedługo po ukorzenieniu się… zaschły na zawsze. Tak reagowały nawet te rośliny które rosną w pełnym słońcu. Gorąc i nasilenie światła było takie, że ciężko było sfotografować donice wypełnione roślinami. Światła miały zdecydowanie za nadto.

ziele 6

Próby uratowania ziołowego ogródka zawsze kończyły się porażką. W końcu (oby tu był pozytywny finał) wymyślono mobilną osłonę wykonaną z drewna z odzysku:

ziele 3ziele 4

Zadanie polegało na pocięciu starej konstrukcji, skręcenie jej po wymierzeniu, oszlifowanie w chmurze pyłu i pomalowanie na kolor który nie powoduje nadmiernego przyciągania światła. Po przymiarce poszedł w ruch pędzel z szarą farbą.

ziele9

Kolejny etap to sianie i sadzenie ziół i innych roślinek. Trafiły tam:

liść laurowy–  wprawdzie lubi rosnąć w pełnym słońcu ale chyba nie aż tak ognistym. Lekka osłona pozwala na zachowanie wilgotnej ziemi

rozmaryn– słońce lubi, ale dostęp do wody też by się przydał

oregano– jak na razie nie wygląda na niezadowolone

pietruszka– słoneczne stanowisko ale lubi jednak chłodek ponieważ ziemia powinna być cały czas wilgotna

mięta– półcieniste stanowisko i stałe nawilżanie podłoża pozwala napić się latem mohito.

ziele8ziele 7

Po jakimś czasie roślinki „wstały” i chyba są wdzięczne za takie traktowanie. Dosadzam i sieję inne- czekam na efekt.

*******************************

Po dwóch tygodniach jestem pewna, że roślinki są szczęśliwe. Mięta dumnie chyli się ku słońcu.

DSC_0334

Oregano też dziękuję za odrobinę cienia.

DSC_0335

Liść laurowy pokazuje plony tegoroczne.

DSC_0336

Tymianek z rozmarynem też nie narzekają.

DSC_0331

Koperek, pietruszka i maciejka też powoli wzrastają.

DSC_0326

I jest  półeczka na wspomniane wcześniej mohito.

DSC_0334

Tak to wypadło:

DSC_0328

 

DSC_0321