Wiele lat temu, w głowie małej dziewczynki, zaczął powstawać świat. Był to świat piękny, jakby wielki las, promienie słońca przebijały się przez liście drzew. Płynął potok, nad nim rosły kaczeńce, zawilce, pięknie pachnące fiołki, rozpościerały się zielone polany mchu. Czasami przebiegały sarny i ćwierkały ptaki. Latem tuż pod lasem, wśród zbóż, rosły czerwone maki. Dziewczynka chodziła tam „na kwiatki”. To był prawdziwy świat!
Lubiła i mogła mieć w nim brudne ręce. Brudne od ziemi, pyłku kwiatów, farb, plasteliny…
Im starsza była dziewczynka, potem dziewczyna, dziś już kobieta, tym bardziej oddalała się od tego piękna, spokoju, szumu małej rzeczki. Zamieniła go na gwar miasta, barwy kaczeńców na kolor niebieskich tramwajów. Im dalej od nich była, tym bardziej wzmagała się tęsknota za pięknem, równowagą, miłością do tego stanu który zbliżony był do stanu Alfa jej umysłu.
Ukojenie, satysfakcję, szczęście i spełnienie znajdowała w pracy. Pracy, która jest ciągłym poszukiwaniem czegoś pięknego, dobrego, równoważnego. Pracy, która daje zezwolenie na brudne dłonie. Brudne od gliny, filcu, farb…
Piękno każdy pojmuje inaczej. Ty możesz zajrzeć w ten świat, możesz go oceniać jeżeli masz taką potrzebę, możesz go krytykować, możesz chwalić, możesz ganić, możesz rozumieć lub nie… a może poczujesz, że ktoś ma w głowie wspomnienie czegoś podobnego.
Zapraszam do kolorowego świata dziewczynki, dziewczyny, kobiety.
Fox Art