Easter coming

Nie lubię powtarzalności w dekoracjach i smakach (no chyba że tych babcinych). Dlatego w tym roku metoda może już znana ale nie w postaci jajka. A nawet jajca bo rozmiary spore.

W odsłonie nieco wiosennych kolorów.

Kiedyś koszyczkową klasyką były czerwienie, zielenie, żółcie. Dzisiaj stają się nią upragnione szarości i biele.

Miłośnicy trzech kolorów też coś dostaną.

Stroik pachnący wiosną.

narcyz 8

Z uwitego gniazdka przygląda się nam ptaszek. Wiosnę zwiastuje też narcyz który umila czas zapachem. Witki wierzbowe wypuściły już puszyste bazie.

narcyz 1

Otulina z brzozowej kory rozjaśnia kompozycję inspirowaną stylem wegetatywnym.

narzyz 2

Zapach bukszpanu wprowadza w świąteczny nastrój. Zasiadajmy więc do stołu i świętujmy!

narcyz 8

 

Obdarować dziecko

Obdarowując narodzone dziecko, czasami właściwie jego rodziców, szukamy prezentu wyjątkowego, oryginalnego, takiego tylko z myślą o tej jedynej rodzinie.

Szukamy czegoś co byłoby „właściwe”, „na miejscu”… Proponuję coś co jak najbardziej wypada. Podarować dziecku opiekuńczego anioła. Tak aby nasze dobre życzenia uwiecznić i przypominać o nich. Chronić dzieciczka pod bezpiecznymi skrzydłami…

poduszka 1

Aby dzieciak wiedział, gdy już troszkę dorośnie,  że to  dla niego, z myślą o nim, a Anioł wiedział o kogo ma zadbać, zapiszmy kilka danych które już zapewne się nie zmienią.

poduszka 2t

Aby dzieciak mógł przytulić Anioła… zaszyjmy go w poduszeczce. Nie będzie istniało ryzyko, że prezent wyrządzi krzywdę.

poduszka 3

Jeżeli chcemy dopasować do wnętrza luz do gustu zaszalejmy koronkami, haftami, kolorami i fakturami jak na poniższym zdjęciu zrobiła to Anita:

poduszka 4

 

Chcę żyć i tworzyć po swojemu.

Wiele lat temu, w głowie małej dziewczynki, zaczął powstawać świat. Był to świat piękny, jakby wielki las, promienie słońca przebijały się przez liście drzew. Płynął potok, nad nim rosły kaczeńce, zawilce, pięknie pachnące fiołki, rozpościerały się zielone polany mchu. Czasami przebiegały sarny i ćwierkały ptaki. Latem tuż pod lasem, wśród zbóż, rosły czerwone maki. Dziewczynka chodziła tam „na kwiatki”. To był prawdziwy świat!

Lubiła i mogła  mieć w nim brudne ręce. Brudne od ziemi, pyłku kwiatów, farb, plasteliny…

Im starsza była dziewczynka, potem dziewczyna, dziś już kobieta, tym bardziej oddalała się od tego piękna, spokoju, szumu małej rzeczki. Zamieniła go na gwar miasta, barwy kaczeńców na kolor niebieskich tramwajów. Im dalej od nich była, tym bardziej wzmagała się tęsknota za pięknem, równowagą, miłością do tego stanu który zbliżony był do stanu Alfa jej umysłu.

Ukojenie, satysfakcję, szczęście i spełnienie znajdowała w pracy. Pracy, która jest ciągłym poszukiwaniem czegoś pięknego, dobrego, równoważnego. Pracy,  która daje zezwolenie na brudne dłonie. Brudne od gliny, filcu, farb…

Piękno każdy pojmuje inaczej. Ty możesz zajrzeć w ten świat, możesz go oceniać jeżeli masz taką potrzebę, możesz go krytykować, możesz chwalić, możesz ganić, możesz rozumieć lub nie… a może poczujesz, że ktoś ma w głowie wspomnienie  czegoś podobnego.1620660_1388631301404794_1959413135_n

Zapraszam do kolorowego świata dziewczynki, dziewczyny, kobiety.

Fox Art